Forum www.kaulitzfans.fora.pl Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Samotność z papieru.

 
Odpowiedz do tematu    Forum www.kaulitzfans.fora.pl Strona Główna » Jednoczesciowki Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Samotność z papieru.
Autor Wiadomość
defecta.
Początkujący


Dołączył: 12 Kwi 2008
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów


Post Samotność z papieru.
Samotność z papieru.

Z trudem wysiadł z taksówki i potoczył ciężkim wzrokiem po wielkiej, pięknie ozdobionej kwiatami willi. Potarł załzawione oczy i wyciągnął z pojazdu swoje bagaże. Brama była otwarta. Na chodniku leżało kilka zerwanych, zwiędłych stokrotek.
Kiedy w nocy zadzwoniła do niego mama, miał nadzieję, że to jedynie sen. Krzyczał, rzucał wszystkim, co wpadło mu w dłonie, tłukł szklanki, talerze. Płakał, połykając gorzkie, niedowierzające jeszcze łzy.
Jego Bill nie żył? Jego Bill popełnił samobójstwo? Jego Bill położył się na łóżku i połknął zbyt dużo tabletek nasennych? Jego Bill zasnął już na zawsze?
Zostawił torby i wszedł do domu swojego brata. Tak pustego i cichego, choć z góry dochodziła jakaś cicha, łagodna muzyka. Nagle w mężczyznę wtuliła się niższa, blond włosa kobieta, mocząc mu swoją rozpaczą koszulkę. Głaskał ją delikatnie po plecach dopóki jej płacz nie ucichł.
- Mamo, zostaw mnie tu samego, proszę…- szepnął i odsunął ją lekko od siebie. Skinęła głową i wyszła, zostawiając swojego syna sam na sam z prawdą, wdzierającą się miedzy każdą komórkę ciała i przebijającą się aż do wnętrza, do serca, do najgłębszych zakamarków duszy.
Wszedł powoli na górę, do sypialni. Drzwi zaskrzypiały cicho, a potem jedynie głuchy, przerażający krzyk odbijał się od pastelowych ścian.
Bill leżał na łóżku, okryty ciepłym, kolorowym kocem. Na stoliku stał kubek kakao i kilka opakowań tabletek nasennych, ustawionych w równym rządku. Fioletowe, popękane usta ułożone w lekkim uśmiechu. Jego ostatnim.
Tom oparł się o ścianę, kiedy nogi zaczęły odmawiać mu posłuszeństwa. Czuł, jak jego wnętrze jest rozcierane na drobny pył, jak każdy nerw, każde uczucie jest miażdżone przez jakiś nieznany, wielki ciężar. Ciężar straty, ciężar żalu, ciężar tęsknoty. Ciężar samotności.
W głowie słyszał głos brata, kiedy mówił, że będzie żył wiecznie, że razem będą, kiedy mówił, że go kocha. Widział, jak mały Bill wsiada na rower, jak płacze, kiedy upada, jak wtula się w ramiona swojego jedynego brata, próbującego podnieść go z ziemi.
Powstrzymał odruchy wymiotne, kiedy znowu spojrzał na łóżko; musi się z nim przywitać, uścisnąć jego dłoń po tylu latach nieobecności. Musi mu pokazać, że dalej z nim jest. Musi się z nim pożegnać…
Kiedy podszedł bliżej, dostrzegł, że na kocu coś leży. Wziął w dłonie małego człowieka wyciętego z papieru- to była kobieta o długich, czarnych włosach i malinowych ustach ułożonych w niezbyt kształtny uśmiech. Obok kobiety leżał jeszcze papierowy mężczyzna, z krzywym uśmiechem i skręconymi dziwnie brązowymi jak czekolada włosami.
Zatrząsł się od powstrzymywanego płaczu. Bill przed śmiercią wycinał sobie z papieru ludzi?
Nagle dostrzegł, że na otwartej, rozluźnionej dłoni brata leży jeszcze jeden papierowy człowiek. Przyjrzał się uważnie.
To był on.
Jego uśmiech był dużo szerszy od pozostałych postaci, a z głowy spływały mu dziwne, poplątane paski papieru. Brązowe oczy patrzyły na niego z ufnością.
Mężczyzna zacisnął wargi, a z jego oczu spłynęły powoli łzy. Upadł na kolana i wtulił się w zimne już ciało brata, wybuchając bolesnym płaczem.
Czuł w sobie niewiarygodną pustkę i miał wrażenie, że już nigdy nikt nie będzie umiał jej wypełnić, ugasić jego smutku, lęku przed własną świadomością, przed prawdą. Ciągle miał nadzieję, że Bill otworzy oczy i uściśnie go mocno, nadrabiając tym lata, w których jedynie kabelek mógł ich do siebie zbliżyć. Że ta wielka dziura w jego sercu, powiększająca się z każdą sekundą, zostanie zaklejona przez czuły uśmiech brata. Przez jego życie.
Obok pustych opakowań leżał gruby, trochę podarty zeszyt. Tom wziął go w dłonie i otworzył na przypadkowej stronie.
Nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Ciągle czuję, jak ta pustka w moim sercu rozrasta się do maksymalnych rozmiarów, czuję, jak wypycha ze mnie emocje, siłę, wiarę. Życie.
Chciałbym, żeby ktoś tu teraz był, pił ze mną kakao z tego drugiego kubka, który kiedyś dostałem od Toma na urodziny. Jest żółty i lekko potłuczony obok uszka. Dawniej zawsze siadaliśmy razem na moim balkonie i piliśmy z nich pyszne, waniliowe cappuccino. Uwielbiał cappuccino.
Trudno jest żyć pod jednym dachem z Samotnością.

Z oczu Toma znowu zaczęły sączyć się wolno łzy, zataczając się pijane żalem po bladych policzkach. Przewrócił kilka stron dalej.

Samotność rodzi mi codziennie dzieci.
Dom znowu jest pełen życia, śmiechu, huku. Lubię siedzieć razem z nimi w kuchni; ja czytam gazety, dzieci biją się między sobą i spychają z krzeseł, a Samotność siedzi na parapecie, obserwując ulicę za szybą i popijając cappuccino z żółtego kubka.
Mam się do kogo uśmiechać.


Zeszyt opadł na podłogę z cichym trzaskiem. Czy to możliwe, żeby jego brat był aż tak przygnębiony, aż tak osamotniony, że zwariował? Czy to te papierowe ludziki są jego dziećmi?
Stworzył sobie inny świat, inne życie. Stworzył sobie ludzi, którzy żyliby razem z nim, a nie jedynie obok. Wycinał sobie z tych kolorowych kartonów miłość, żeby nie dać się opętać samotności?
Dostrzegł teraz, że na każdej półce, na każdej szafce leżą papierowi ludzie. Papierowi przyjaciele Billa. Jego papierowa rodzina.
Podniósł zeszyt z podłogi i drżącymi palcami otworzył na ostatniej stronie.

Huk. Huk. HUK! Ciągle ten huk w mojej głowie, nie mam ani jednej chwili spokoju. Ktoś ciągle czegoś ode mnie oczekuje, dzieci płaczą, a jest ich zbyt wiele, żebym umiał dać szczęście każdemu z nich. A nie mógłbym patrzeć, jak się męczą. Jest mi ciężko, znowu czuję się źle i ciągle mam wrażenie, że to nie taka jest moja rola, że to nie tu powinienem być.
Dlatego odchodzę. Mam nadzieję, że Samotność będzie się dobrze opiekowała naszymi maluchami. Że będzie ich kochała i nigdy nie zostawi samych. Bo to zabija.
Dobranoc, Pamiętniku. Dobranoc po raz ostatni.


***

W pokoju paliła się jedynie mała lampka. Przy stole siedział mężczyzna i malował coś na kartce papieru; po chwili błysnęło ostrze nożyczek. Uśmiechnął się lekko, zadowolony ze swojego dzieła.
Przytulił do siebie wyciętego z papieru człowieczka, a potem odsunął go od siebie i spojrzał w radosne, błyszczące światłem lampki oczy swojego brata, swojego Billa.
Sob 23:43, 17 Maj 2008 Zobacz profil autora
krooha
Zaawansowany


Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 834
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: się biorą dzieci?

Post
Trochę to przerażające. o tej papierowej rodzince.
wzmianka o fioletowych ustach.
przygnębiające, tego że w oczach mi się zaszkliło chyba pisać nie muszę.
Pią 10:12, 30 Maj 2008 Zobacz profil autora
olciak
Administrator


Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 1144
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z t-shirtu Ruchaczka.

Post
Tak. I nie.
Serce mnie ściska, że dopiero teraz przeczytałam, że nie zauważyłam wcześniej.
To było ... Helka. To jest najlepsze, co wyszło spod Twoich palców i z Twojej głowy.
A wiesz, dlaczego "nie"? Za krótkie. Zakończenie mnie przeraziło.

Kocham Cię, kocham To.
Pią 20:32, 30 Maj 2008 Zobacz profil autora
krooha
Zaawansowany


Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 834
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: się biorą dzieci?

Post
chyba dam starej do przeczytania nawet. Very Happy
Sob 16:46, 31 Maj 2008 Zobacz profil autora
defecta.
Początkujący


Dołączył: 12 Kwi 2008
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów


Post
haha. xD
mi pewna pisarka powiedziała, żebym z tym do wydawnictwa leciała. ;d
dlatego mam to zamiar rozszerzyć i gdzieś wysłać. ^^
Sob 17:39, 31 Maj 2008 Zobacz profil autora
Billie jean
Początkujący


Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: 483.

Post
Bożeee.

wEźć.
Nie potrafieopisać.

Wydaj ksiązkę. Ja chce pierwszy egzemplarz.

Helcia. Zrobisz kariere. Ja ci to wróże!. xD
Sob 22:47, 31 Maj 2008 Zobacz profil autora
black_vine
Początkujący


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zimmer 483

Post
Przeczytałam juz wczesniej.
To było takie przygnebiajace.....ale super.
Koniec taki..........hmmmm....
W wielu opowiadaniach jest take ze ktos ma cos z głową ale to takie fajne bo ciekawe.
Sob 22:58, 31 Maj 2008 Zobacz profil autora
krooha
Zaawansowany


Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 834
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: się biorą dzieci?

Post
ale zmienisz imiona?
Nie 0:47, 01 Cze 2008 Zobacz profil autora
defecta.
Początkujący


Dołączył: 12 Kwi 2008
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów


Post
tak. Smile
Nie 13:09, 01 Cze 2008 Zobacz profil autora
olciak
Administrator


Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 1144
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z t-shirtu Ruchaczka.

Post
i tak zawsze będzie mi się to kojarzyć z Bidżem, po prostu,.. ach xd
Helka, ale obiecujesz - pierwszy egzemplarz z dedykacją idzie dla mnie ? Very Happy
Nie 14:46, 01 Cze 2008 Zobacz profil autora
Billie jean
Początkujący


Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: 483.

Post
ej olć debiló byłam pierwsza! ;(,
Nie 22:03, 01 Cze 2008 Zobacz profil autora
olciak
Administrator


Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 1144
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z t-shirtu Ruchaczka.

Post
ale Helcia to mój kochać, ja jej moje cycki dałam (pamiętasz Helć o tym desperackim fakcie?xd) i w ogóle !
muuusisz mi dać 1szy :c :c :c
billia, dostaniesz drugi XD
Nie 22:07, 01 Cze 2008 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum www.kaulitzfans.fora.pl Strona Główna » Jednoczesciowki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin