Autor |
Wiadomość |
olciak
Administrator
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 1144
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z t-shirtu Ruchaczka.
|
|
Wariat. |
|
Przeniesione z poprzedniego.
Kochany!
Nie wiem, czy mam, czy mogę do Ciebie tak mówić. Może lepiej będzie, jeśli powiem po prostu Bracie. A więc – Bracie!
Szczerze, to niewiele zmieniło się od naszego rozstania. Dalej muszę chodzić do tej samej szkoły, dalej mówię tym samym głosem, nawet mama jest ta sama. Żadnych nowości raczej nie przewidywałeś w moim świecie, więc muszę opowiedzieć Ci o tym, co jest. Bo może już zapomniałeś?
Było lato, to lato, zaraz po Twoim wyjeździe. Późne lato. Siedziałem na schodach, a w ogrodzie bawił się nasz pies. Patrzyłem beznamiętnie w stronę, w którą odjechałeś. Bezpowrotnie? Tak mi się wtedy wydawało. Bill, brakowało mi Ciebie jak powietrza w próżni. Nie śmiej się, nie jestem dobry w miłosnych wywodach na papierze, a już na pewno to porównanie nie wyszło tak jak powinno. Miało wyjść bombowe po prostu. Tak bom... Przepraszam. „Kolokwializmy to coś złego, Tom”. Pamiętasz, jak mi to zawsze powtarzałeś? Żebym nie wyrażał się tak przy ludziach, bo zepsuję sobie opinię. A na mojej opinii zależało Ci bardzo, może nawet ZA BARDZO. Ech, tak trudno jest mi sklecić tych parę zdań do Ciebie... Wydaje się to dziwne, ale mam wrażenie, że za bardzo się różnimy. Niemożliwe przez te cztery lata stało się możliwe, Bill. Jesteśmy tak inni, a jednak dalej jesteś wszystkim tym czym ja. Kocham Cię.
A po lecie nadeszła jesień... Była jak zwykle kolorowa, zwyczajna, a jednak coś jej brakowało. Brakowało jej chyba Twojego uśmiechu, tak mi się zdaje. Już nie łaziłeś po liściach, nie szeleściły pod twoimi stopami, nie ekscytowałeś się każdym promieniem słońca. Aż mnie obojczyk zabolał od tego wszystkiego. Właśnie wtedy go złamałem. Lewy, pamiętasz? Zadzwoniłem do Ciebie od razu, jak tylko poczułem ból, spanikowałem, chciałem żebyś był wtedy przy mnie. Czułem się jak małe dziecko bez mamy, bez podpory, którą byłeś ty. Teraz też jesteś? Nie, chyba raczej nie. I nie obraź się, ale już za Tobą nie tęsknię aż tak bardzo. Nie budzę się noc w noc zlany potem, przestraszony, chociaż zdarzają się takie właśnie momenty. Nie nudzę się każdego popołudnia, już wiem jak mogę tę nudę zwalczyć; po prostu śpię, śpię w najlepsze. Jak spanie może być lepsze od brata bliźniaka?!, pomyślisz pewnie. Ano tak. Lepsze jest, przynajmniej cały czas wiem, że wróci – nie teraz, nie zaraz, ale wróci. Choć odchodzi w najmniej oczekiwanym momencie, to kocham je nad życie, kocham spać. Pod tym względem jest takie samo jak Ty – nieprzewidywalne. Umierałem bez Ciebie, Bill, a może nawet umarłem.
Potem była zima. Sroga, okropna, biała. CAŁA była zupełnie wybielona. I już nie świtała mi na horyzoncie czarna plama, nie świtałeś mi tam Ty i Twoja czupryna, Twoje nogi chude jak patyki, które kochałem i kocham nadal. One są właściwie jedyną rzeczą, jaką najdokładniej, z Ciebie zapamiętałem. Były takie kościste, takie gładkie i tak bardzo podniecał mnie ich widok... Ale dość już. Pewnie masz żonę, dzieci, pewnie cieszycie się rodzinnym szczęściem każdego dnia (i każdej nocy, pamiętasz?). Jak dałeś na imię synowi? Pewnie zaśmiejesz się tym swoim pięknym czystym śmiechem jak przeczytasz następne zdanie, ale co mi tam... Czy dałeś mu na imię „Tom”? Tak, po mnie. Czy nosi imię po wujku? Głupio mi tak pisać. Ręka trzęsie mi się piekielnie, czy to ze zdenerwowania, czy może z nerwicy. Wrócisz?
Wiosna. No i co? Gówno, jedno wielkie, ohydne gówno. „Drzewka kwitną, ach, patrz, jakie to piękne! Moja skóra już nie jest taka sucha! I zobacz, Twoja też nie!” – marzyłem, żeby usłyszeć wtedy od Ciebie coś takiego. Zupełnie byłoby to niepoważne, bezsensowne, ale Twoje. W Twoim niezrozumiałym dla mnie stylu, z wielką klasą i oddaniem w to całe zamieszanie, w to co mówisz. Lubiłem głaskać Cię po głowie, miałeś takie puszyste, miękkie włosy. Lubiłem Ci je burzyć, żebyś znów (z miłością) mnie dotknął, choćby miało mi to sprawiać ból. Wcześniej co noc z przemęczenia bolał mnie penis. Kiedy odszedłeś, zaczęła boleć mnie dusza, ale był to ból stokroć silniejszy, nie do wytrzymania. Marzę dziś znów o Tobie.
Lato, jesień, zima, wiosna. Tak minęły mi cztery długie, niekończące się lata, lata bez Ciebie, lata bez Twojego śmiechu i dogadywania. Jakoś je przeżyłem, a Ty? Tęskniłeś chociaż troszeczkę, chociaż na początku? A może zupełnie nie chcesz o mnie słyszeć? Paranoja. Paranoja dzieje się w mojej głowie. Mam wrażenie, że jestem w zakładzie zamkniętym, że traktują mnie jak wariata (a może to prawda?). Umieram już powoli, ja to czuję. Nie wiem czemu, ale umieram. Wróć.
Kocham Cię, Bill.
Twój na zawsze, Tom
Notatka z dnia 11.12.2018r.:
Uroczyście oświadcza się, iż Tom Kaulitz, urodzony dnia 1.09.1989r. w Lipsku nie może być brany pod uwagę jako osoba w pełni świadoma, albowiem od czterech lat leczony jest w naszym zakładzie zamkniętym.
Przyczyną choroby była zapewne śmierć Billa Kaulitza, brata pacjenta, która nastąpiła 11.12.2014r. w Berlinie.
Martin Schitz,
dyrektor oddziału psychiatrycznego
szpitala im. Alfreda Ernsta Johanna w Hamburgu
|
|
Pią 20:58, 11 Kwi 2008 |
|
|
|
|
^Malaankka^
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 429
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Chojnice / Pomorskie
|
|
|
|
Olciaczku Ty znasz już moje zdanie xDD
;**
|
|
Sob 15:54, 12 Kwi 2008 |
|
|
krooha
Zaawansowany
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 834
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: się biorą dzieci?
|
|
|
|
moje tez bo ja zawsze mowie ze mi sie podoba :d
|
|
Sob 16:15, 12 Kwi 2008 |
|
|
black_vine
Początkujący
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: zimmer 483
|
|
|
|
Ta końcówka mnie rozwaliła....dobrze że to tylko opowiadanie:)
Ogólnie było.....takie jak zawsze czyli fajne.
|
|
Sob 22:27, 19 Kwi 2008 |
|
|
Billie jean
Początkujący
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: 483.
|
|
|
|
Boze, ty nie wróż śmierdzi Billowi xD
|
|
Sob 22:50, 31 Maj 2008 |
|
|
MambuŚka
Początkujący
Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ...Zalewajkowo xD
|
|
|
|
Normalnie bardzo mi sie podoba.
Takie inne No niezłe niezłe
|
|
Nie 15:55, 08 Cze 2008 |
|
|
martaax33_ej_merphxd
Nowicjusz
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin_Czechów xdd
|
|
|
|
Ej to bylo...ten teges no straszne. Podobało mi sie ale ten koniec, on po prostu był straszny. ! Super opowiadanie !!!!!!
a jeszcze tak do Billi:
Billia ale Bill nie śmierdzi chyba xd
|
|
Pon 11:24, 09 Cze 2008 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|